top of page

Przeznaczenie

 

Jakaś para płaszczem nocy otulona

On ciężarem łez ugięty

Ona swym życiem zmęczona

 

W parku usiedli na ławce samotnie

W niezręcznej ciszy zasłuchani

Dłonie ich trąciły się przelotnie

 

Do kości przemoknięci deszczem

On się przyznać tylko boi

Ona waha się jeszcze

 

Spojrzenia mimochodem rzucone

Ten błysk w jego oku

I jej myśli przy nim obnażone

 

Marzeniami swymi siebie dotykają

Przeznaczeni sobie

Jutro znów się tu spotkają

 

I tak nieśmiało siadając co dzień obok siebie

On potajemnie będzie ją kochał

Ona będzie z nim w siódmym niebie

 

 

Izabella Rajnhold

 

 

 

© 2014 created by Izabella Rajnhold /Właściciel strony/

bottom of page