top of page


Dzino
Przeznaczenie
Jakaś para płaszczem nocy otulona
On ciężarem łez ugięty
Ona swym życiem zmęczona
W parku usiedli na ławce samotnie
W niezręcznej ciszy zasłuchani
Dłonie ich trąciły się przelotnie
Do kości przemoknięci deszczem
On się przyznać tylko boi
Ona waha się jeszcze
Spojrzenia mimochodem rzucone
Ten błysk w jego oku
I jej myśli przy nim obnażone
Marzeniami swymi siebie dotykają
Przeznaczeni sobie
Jutro znów się tu spotkają
I tak nieśmiało siadając co dzień obok siebie
On potajemnie będzie ją kochał
Ona będzie z nim w siódmym niebie
Izabella Rajnhold
bottom of page